W dniach 03-05 sierpień odbyło się na torze Hungaroring wielkie ściganie z udziałem Roberta Kubicy. Pod Budapeszt zjechał cały cyrk Formuły 1 i ok. 30.000 kibiców z Polski. Zabawa i atmosfera była niesamowita, polscy kibice nadawali ton całej tej imprezie.
Wszędzie widać było polskie flagi , szaliki i okrzyki .Śpiewali np. "Alonso też,Alonso też przyjacielem Kubicy jest i Kimi też i Kimi też przyjacielem Roberta jest". I tak każdemu z kierowców F1. Ja z przyjaciółmi też zabrałem flagę polski 500x350, ale zabrałem coś jeszcze . Wielką moją pamiątkę , z którą mam wspaniałe wspomnienia. Jest to mała flaga wielkości 100x60 z napisem KULIG N*1 , którą znalazłem podczas oglądania mojego pierwszego rajdu . Rajd Wisły w 1997 roku , gdzie Janusz pokazywał na górze Żar jak pięknie można jeździć ośką zakręty. Od tamtej pory kibicowałem tyko jemu. Polskie Rajdy straciły człowieka, który przyciągał kibiców na os-y ,gwiazdę która była ogólnie dostępna . Ten kto poznał Janusza wiedział ,że ten facet wszystko co robił , robił z wielką pasją , ale dla fanów zawsze znajdował czas. Dlatego teraz, jeżeli jadę oglądać jakiś rajd lub wyścig zawsze zabieram Kuliga. Może ta flaga nie jest piękna , ale każdy kto ją widzi uśmiecha się , albo podnosi kciuk do góry. To naprawdę wspaniałe, że Polacy tak dobrze pamiętają Janusza. Jeszcze spanialsze jest to, że Kuliga pamiętają dobrze na Słowacji i w Czechach. Wielu prawdziwych fanów motosportu pamięta jak walczył w tych krajach i jak zdobywał tytuły ,wygrywał rajdy. Takie chwile pozostają w pamięci. Teraz gdy Polskie rajdy straciły wszystko co najlepsze: Janusza, rywalizacje fair play ( kolce na odcinkach ) samochody WRC i kierowców -pasjonatów, pozostaje kibicować Robertowi. Ten facet robi to z pasją i zasadami gry fair, ale o Januszu Kuligu nigdy nie zapomnę.
autor: Rafał
|